Przeczytaj notkę pod rozdziałem ;*
ROZDZIAŁ 1
Hej! Jestem... No właśnie kim jestem. Kumple i przyjaciele nazywają mnie Żyleta. Jednak nie o to chodzi. Matka wychowywała mnie przez 13. Później ojciec ją porzucił. Zaczęła pić, ćpać, sprowadzać jakiś pijaków do domu. Jak nie dawała sobie ze mną rady, biła mnie. Znudziłam jej się. Oddała mnie jak psa. Tylko ,że ja trafiłam do sierocińca. Bidul okazał się moim miejscem.Weszło samotne dziecko, nastolatka Karolinka. O którą nauczyciele się martwili. Wyszła 17 lata, Żyleta, pijąca, paląca, silna, przeklinająca. Dzisiaj wychodzę. Zostawiam całą moją ekipę. Pewnie wrócę za jakiś miesiąc. Wiem tyle ,że to jakiś samotny mężczyzna. Podobno bogaty. Wyszłam przed ten szary budynek, znany mi jako dom. Miałam czarną walizkę z kilkoma dziurami. Nie czekałam długo. Podjechało czarne BMW X6. Wysiadł z niego dość młody facet, przystojny w garniturze. Wziął moją walizkę.
- Hej jestem Karol miło mi. Ty jesteś pewnie Karolina? - wyciągnął w moją stronę rękę. Spojrzałam na nią.
- Żyleta. - poprawiłam go. Przybiłam mu piątkę. Zabrał rękę. Nie spodziewał się tej piątki. Zrobił dziwną minę i podszedł do samochodu. Włożył mój bagaż do bagażnika. Usiadł za kierownicą ,a ja usadowiłam się na miejscu pasażera. On zapiął pas, więc ja zrobiłam to samo. Po chwili usłyszałam dźwięk silnika. Ruszyliśmy. Siedziałam zapatrzona w szybę. Oddalaliśmy się coraz bardziej od domu. A raczej byłego domu. Co jakiś czas czułam jego wzrok na sobie. Zignorowałam to. Jechaliśmy strasznie długo. Usnęłam po drodze. Obudziłam się ,gdy samochód parkował na dużym podjeździe. Budynek przed którym się zatrzymaliśmy był 3 razy taki jak sierociniec. W drzwiach pojawił się jakiś chłopak. Chyba był w moim wieku. Był dobrze uczesany, miał na sobie oryginalne ubrania. Ukochany synek tatusia po prostu. Jak oni myślą ,że ja zacznę nosić kolorowe sukienki, bo oni tak chcą to się grubo mylą. Chłopak podszedł do bagażnika i wyjął walizkę. Był ubrany w to:
LONDON, 11:32
Przeraziłam się. Tak daleko od domu. To przerażająca wizja. Ale cóż. Mężczyzna poprowadził mnie po schodach na górę, a potem przez jedne drzwi do pokoju. Jak się okazało mojego. Był urządzony w stylu Londynu. Jak byłam mała zawsze chciałam taki dostać. Zapłakałabym kilka lat temu. Lecz teraz. Byłam zbyt nieczuła i chamska żeby płakać. Jak się okazało była w tym pokoju jeszcze moja toaleta. Urządzona na ciemno, co bardzo mi się spodobało. Oraz garderoba z kilkoma sukienkami, mundurkami, żakietami. Jak im się wydaje, że będę to nosić to się mylą.
Mężczyzna wyszedł zostawiając mnie z brunetem. Postawił walizkę i spojrzał na mnie. Ja kucnęłam przy bagażu i otworzyłam go. Na dnie miałam ćmiki, a niezbyt chciałam żeby wiedział. Zaczęłam więc wypakowywać ubrania z wierchu. A on tam stał i patrzył na mnie. W końcu się ocknął.
- Hej, Mateusz jestem.- wyciągnął rękę w moją stronę tak jak Karol.
- No siema. Ja jestem Żyleta.- zignorowałam jego rękę i dalej rozpakowywałam ubrania. Był lekko zdezorientowany. Włożył rękę z powrotem do kieszeni. Patrzył jeszcze chwile na mnie i wyszedł. Rozpakowałam się w miarę szybko i wyjęłam ten stary grat zwany telefonem. Nie był dotykowy ani nie miał żadnych wymyślnych funkcji. Zwykły telefon. Napisałam SMS do Emily. Mojej przyjaciółki z Bidula i do Damiana, także mojego przyjaciela. Kurwa! Jestem w Londynie w jakimś wielkim domu z facetem w garniturze i Lizusem, Lamusem. Ja pierdole, Tęsknie xx. Wcisnęłam WYŚLIJ. Poszło. Usiadłam na łóżku. Postanowiłam się przebrać. Nie będę się ograniczać. Będę nosić to co kiedyś i tak samo wyzywająco. Nie obchodzi mnie ich zdanie. Nie stanę się nagle grzeczną dziewczynką. Połowę życia byłam wyzywającą żyletą. Ubrałam bluzkę nad pępek z frędzlami na brzuchu. Krótkie spodenki, trochę za krótkie. Do tego trampki conversy. Wyglądałam. Dobrze. Poszłam jeszcze podtapirować włosy i pomalować mocniej oczy. Zeszłam tak na dół.
Karol patrzył na mnie zdziwiony z nutką pożądania. W sumie nie miał żony. Nie dziwie mu się. Ma tylko tego synalka i pełno pieniędzy. A Mateusz. On patrzył jakby chciał mnie złapać i zabrać ze sobą. Usiadłam na fotelu obok nich. Popatrzyłam na telewizor. Oni dalej patrzyli na mnie z takim oszołomieniem. W końcu przerwałam cisze.
- Gdzie będę chodziła do rejonowej? - Karol wrócił do rzeczywistości.
- Nie do rejonowej. Do prywatnej. - uśmiechnął się delikatnie.
- Jak to będę musiała łazić w mundurku? Jakoś siebie nie widzę.
- Tak. Będziesz miała mundurek. Ale spokojnie nie jest zły.
Wstałam i wyszłam na dwór. Chciałam się wybrać na spacer po okolicy. Wyszłam za drzwi i poczułam chłód. Czasem gdy sierociniec był zadłużony. Wyłączano nam ogrzewanie i tak samo zimno tam było. Szłam ścieżką z kamieni. Nagle zauważyłam grupkę ludzi palących papierosy. Zapomniałam swoich więc podeszłam do nich. Byli chyba w moim wieku albo starsi.
- Macie dać fajke? - zapytałam ogrzewając ramiona rękoma.
- Spoko. A ty co nowa? Co cie tu prowadzi? Nie wyglądasz na grzeczną córeczkę bogacza.
- Nie no naprawdę? Jestem tu nowa. Jakiś gość mnie z bidula wziął i myśli ,że wszystko będzie okej. - podpaliłam papierosa i zaciągnęłam się dymem. Pośmialiśmy się trochę. Wypaliłam papierosa. Pożegnałam się i zabrałam ich numery. Ruszyłam w stronę domu. Było jeszcze jasno ,ale zimno. Weszłam do domu. Oni dalej siedzieli w salonie i o czymś rozmawiali. Trzasnęłam cicho drzwiami ,a oni umilkli. Weszłam bez słowa na górę. Usiadłam do leżącego tam laptopa i puściłam sobie trochę rapu. Był głośnio więc nie zorientowałam się ,że Mateusz wszedł do pokoju. Zadzwoniłam do Emily. Odebrała po pierwszym sygnale.
- Siema kurwo co tam? - usłyszałam radosny głos w słuchawce.
- Dobrze suczko. Jutro idę do jakiejś posranej szkoły prywatnej.- ona zaczęła się śmiać.
- Żyleta ta wspaniała jedynkowa uczennica idzie do szkoły prywatniej.- znowu zaczęła się śmiać zawtórowałam jej jak się okazało Damian również. Usłyszałam go w słuchawce. Tęskniłam cholernie za nimi. Są moją nieodłączną częścią. Popytałam się co tam jeszcze u innych i zakończyłam rozmowę. Słuchałam tej muzyki długo. Była już 23:32. Wzięłam jedną fajkę i 3 złote na browarka ze sklepu. Wyszłam bez niczego z domu. Weszłam do 24 h i wzięłam piwo z lodówki. Położyłam na ladę. Nagle kobieta zapytała mnie o dowód. Zaczęłam wciskać jej ,że zostawiłam go w domu. Gdy nagle obok mnie pojawił się jakiś chłopak. Może trochę starszy ode mnie.
- Kasia, ona jest ze mną.- powiedział. Zapłacił wziął moje piwo i wyszedł ze mną ze sklepu.
- Uratowałeś mi dupę, dzięki. Mam dług wdzięczności.- uśmiechnęłam się i otworzyłam puszkę. Wzięłam łyka żółtej cieczy. On odwzajemnił uśmiech. Wydawał się okej. Była w nim jednak jakaś tajemnica. Wyciągnęłam fajkę z tylnej kieszeni i podpaliłam. Zaciągnęłam się. Chłopak też stał obok mnie i palił. Chwile pożartowaliśmy. Nie przedstawił mi się, ja mu także nie. Po prostu staliśmy i gadaliśmy o kilku ciekawych rzeczach. Zaczęło się ściemniać. Jutro jest poniedziałek i idę do tej chujowej szkoły. Dlaczego?! Ruszałam już w stronę domu. Cały czas czułam przenikający mnie wzrok obcego. Czego chciał? Nie odwróciłam się jednak. Wróciłam do "domu" i weszłam do pokoju. Nikogo nie było w salonie. Lizus pewnie spał albo odrabiał lekcje ,a Karol robił coś do pracy. Podeszłam do łóżka ,a na poduszce leżała karta z napisem ...
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
WITAM, WITAM W DRUUUGIM BLOGU ;))
Pierwszy rozdział = długi rozdział.
Fajne ♥
OdpowiedzUsuńBardzo mi sie podoba.
OdpowiedzUsuńKoedy next? ;)
OdpowiedzUsuńNiech bd niegrzeczna ale niech przestanie z tą żyletą.
OdpowiedzUsuńZapowiada się fajnie. ;) // imaginy1onedirection
OdpowiedzUsuń36 yrs old Software Consultant Jedidiah Mapston, hailing from Cold Lake enjoys watching movies like "Craigslist Killer, The " and Flying disc. Took a trip to Ilulissat Icefjord and drives a Alfa Romeo 8C 2300 'Le Mans' Tourer. jej odpowiedz
OdpowiedzUsuńadwokaci od spraw rozwodowych rzeszow
OdpowiedzUsuń