31 sierpnia 2013

ROZDZIAŁ 2 - Całus

Czytaj opis ! ;)

ROZDZIAŁ 2

 Wróciłam do "domu" i weszłam do pokoju. Nikogo nie było w salonie. Lizus pewnie spał albo odrabiał lekcje ,a Karol robił coś do pracy. Podeszłam do łóżka ,a na poduszce leżała karta z napisem:

           O kogo ja tu widzę? Mam nadzieję ,że niedługo się poznamy.

Okno było otwarte. Jakiś zboczeniec wszedł przez nie i położył mi te kartę. Podeszłam zamknęłam i zasłoniłam mój widok na świat. Wzięłam za duży T- Shirt i bieliznę. Powędrowałam pod prysznic. Rozebrałam się. Już po chwili byłam cała mokra od gorącej wody. Po jakiś 10 min wyszłam i dokładnie wytarłam się ręcznikiem narzuciłam na siebie "piżamę". Usiadłam na łóżku i sprawdziłam telefon. Miałam 2 wiadomości. Jedna od Damiana "Oj Żyleta ,ale się wpierdoliłaś. Powodzenia! Mamy wszyscy nadzieje ,że niedługo wrócisz. Tęsknimy xx." Jakie to słodkie. Tęsknią za mną. Tak samo jak ja. Nie odpisywałam już. Druga wiadomość była od jednej z tych dziewczyn z którymi paliłam. "Siema, idziesz z nami w przyszły weekend na browarka i na domówkę?". Postanowiłam na razie nie odpisywać i poczekać na przyszły weekend. Jutro idę do tej gównianej szkoły. Mundurek składa się z białej koszuli, czarnego żakietu, czarniej spódnicy przed kolano i obcasów. Na szczęście Karol zrobił dla mnie coś wspaniałego. Załatwił mi mundurek jak on to powiedział "bardziej w twoim stylu". Jest 10 razy lepszy. Biała koszula, skórzana kamizelka, krótkie czarne spodenki, trampki i torba w panterę. Nim się zorientowałam odleciałam w miłych objęciach Morfeusza. 
Obudziły mnie promienie słoneczne wpadające do pokoju. Przy oknie stał Karol. Odsłonił rolety ,żebym wstała. Nie chciał mnie pewnie normalnie budzić. Przywitałam się z nim uśmiechem. Był dość zdziwiony. W końcu byłam trochę sceptycznie do niego nastawiona. Odwzajemnił nie pewnie uśmiech i poinformował mnie o śniadaniu. Wyszedł. Wstałam z łóżka. Ubrałam się i poszłam do toalety uczesać i umalować. Wyprostowałam delikatne włosy ,a potem lekko podtapirowałam. Makijaż był mocny jak zwykle. Tego nie zmienię.
"MUNDUREK"


Wyglądałam inaczej w tej białej koszuli. Zeszłam na dół. Przy stole siedzieli już Karol i Mateusz. Zajadali się kanapkami. Podeszłam do lodówki i wyciągnęłam jogurt oraz łyżeczkę z szuflady. Usiadłam do stołu.
- Karolina zrobiłem wszytko co mogłem z twoim mundurkiem oraz żebyś się dobrze czuła. Mam tylko jedną proźbe. - zamilkł na chwilę. - Proszę przedstawiaj się Karolina. - dokończył niepewnie Karol. Nie lubiłam mojego imienia. Ale i tak długo tu nie zostaje więc co mi szkoda. 
- No okej. Spoko. - nabrałam jogurt na łyżeczkę i zaczęłam jeść. Karola znowu dopadło zdziwienie. On pewnie myślał ,że jak mieszkałam w sierocińcu to nie jestem za nic wdzięczna i nie umiem się odwdzięczyć innym. A taka prawda ,że ja się ciesze z najmniejszego drobiazgu. Ciężko jest się przyznać ,ale nie potrafię okazywać uczuć. Zjadłam jogurt. Łyżeczkę włożyłam do zmywarki ,a kubeczek do śmieci. Reszta domowników też już zjadła. Włożyłam torbę za ramie i udałam się z Mateuszem do drzwi. Karol siedział już w samochodzie. Wsiadłam na tylne siedzenia. Po jakiś 10 minutach byliśmy na miejscu. Wysiadłam z samochodu. Ludzie patrzyli na mnie jak na odludka. Byłam inna ale jak na taki poziom powinni mieć więcej tolerancji i zająć się własnymi sprawami. Nagle na korytarzu ktoś zaczął mnie świdrować wzrokiem. Brzuch fiknął kozła. Zobaczyłam chłopaka był łudząco podobny do Damiana. Przeraziło mnie to. Patrzył mi prosto w oczy. Stał na przeciwnej stronie korytarza. Ja stanęłam pod klasą i czekałam na nauczycielkę. On towarzyszył mi swoim wzrokiem. Czułam go ciągle. To nie był na pewno Damian. Podszedł by.
 
Kto to może być ?!
Damian tak poza tym nie ma kolczyka pod prawą stroną wargi. To jest dziwnie. Strasznie dziwne. Z zamyślenia wyrwał mnie dzwonek na lekcje. Nauczycielka otworzyła klase. Wszyscy od razu wbiegli do środka. Ja czekałam, aż oni przepchają się przez drzwi. Wszyscy weszli i zajęli miejsca. Ławki były dwu osobowe. Wszystkie miejsca pozajmowane. Oprócz jednej. Całkiem pustej ławki. Usiadłam w niej. Była na samym końcu sali. Nagle do klasy wszedł ten sam tajemniczy gościu z korytarza. Spojrzał na mnie. Kąciki ust delikatnie uniosły mu się ku górze. Usiadł obok mnie. Czyli to miejsce obok było jego. Jaka ja jestem głupia. Wyjęłam podręczniki i zaczęłam pod stołem bawić się telefonem. On uśmiechnął się do siebie. Nie wiedziałam co to znaczy. Nagle zaczął coś wytrwali pisać na małej karteczce. Złożył ją i podał mnie. Spojrzałam na niego. Był wpatrzony w tablice. Jak gdyby nigdy nic. Otworzyłam złożoną wiadomość.  

Jak się podobała wiadomość na poduszce? Mam nadzieje ,że dotarła? 

Wystraszyłam się. Czyli to on mi to wysłał. Schowałam papierek do kieszeni. Zabrzmiał dzwonek. Skończyła się lekcja. Wyszłam jak najszybciej na korytarz ze strachu ,że jeszcze będzie chciał porozmawiać. To wszystko jest jakieś dziwne. Wysyła mi dziwne listy. Włamuje się do domu. Skąd wiedział że tam mieszkam? On jest przerażający. I na koniec. Przypomina Damiana! A może jestem już totalnie porąbana i widzę go jako zjawę. Usiadłam pod ścianą. Musiałam chwilkę pomyśleć. Nagle podeszła do mnie jakaś rozkoszna blondyneczka. Wiedziałam że nie będziemy koleżankami.






- Cześć odludku. Mam prośbę. Weź nie panosz się jak nie wiadomo kto po szkole okej?- zapytała.
- A co konkurencje ci robię? Wiesz ja przynajmniej nie siedziałam 3 godziny na solarce i nie wyglądam jak marchewka.
- Hahha. Ale poczucie humoru. To moja szkoła. Ty nie jesteś żadną konkurencją. Nawet jakbyś chciała nie miałabyś żadnego chłopaka stąd.
- Taaa. A który jest twój. - wstałam i spojrzałam na nią. Pokazała palcem na chłopaka w czapce. Podeszłam do niego i pocałowałam. Odwzajemnił każdy mój pocałunek bez wyjątku. Ona patrzyła tylko na nas oszołomiona. Gdy się obudziło podbiegła do nas i oderwała od siebie. 
- Co ty robisz dupku? - krzyczała na niego.
- To ona mnie pocałowała. - spojrzał na mnie. Ja przygryzłam niewinnie dolną wargę. Uśmiechnął się.
- Właśnie widzę ,że ci się nie podoba. Oddawałeś jej każdy pocałunek. Jesteś świnią! - wrzasnęła i uciekła. Cały korytarz patrzył na nas. Ja uśmiechnęłam się do bruneta. Podeszłam do niego i powiedziałam na ucho. - Dobrze całujesz. - po czym odeszłam. Wiem tylko ,że się uśmiechał. Nagle przypomniałam sobie ,że całe to zajście mógł obserwować czarno włosy! Niby się go nie bałam, ale miał w sobie coś niepokojącego. Był pełny tajemnicy. Reszta lekcji mijała szybko. Kilka osób pogratulowało mi sprawy z Paulą. Bo tak właśnie miała na imię. Z Mateuszem nawet nie rozmawiałam. Chodził tylko cały czas taki przybity. Wyszłam przed szkołę. Mieliśmy wracać z Mateuszem na piechotę. Wszyscy się ze mną żegnali. Stałam się lubiana? Za odegranie się jakiejś zołzie. Czekałam sobie na murku przed szkołą i czekałam na Lamuska. Nagle zobaczyłam czarnowłosego wychodzącego ze szkoły. Podszedł i usiadł obok mnie.
- Niezły teatrzyk dzisiaj odwaliłaś na przerwie. - jego głos przechodził delikatną chrypką.
- Taaa. A jak ze mną rozmawiasz to może mi powiesz jak masz na imię?- zapytałam.
- Kamil. - spojrzał na mnie spod ciemnej czupryny. - A ty Karolina nieprawdaż?- uśmiechnął się. Nie zdążyłam nawet odpowiedzieć ktoś pociągnął mnie za rękę w stronę drogi..

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
 IM WIĘCEJ KOMENTARZY TYM SZYBCIEJ NASTĘPNY ROZDZIAŁ PAMIĘTAJ.
PATRZAJCIE ZAKŁADKI PO PRAWEJ STRONIE BLOGA BO BĘDĄ TAM PYTANIA DO BOHATERÓW. BĘDZIECIE ICH MOGLI ZAPYTAĆ O CO TYLKO CHCECIE ;*


                                7 Komentarzy = Kolejny rozdział ;3


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz