ROZDZIAŁ 3
- Kamil. - spojrzał na mnie spod ciemnej czupryny. - A ty Karolina nieprawdaż?- uśmiechnął się. Nie zdążyłam nawet odpowiedzieć ktoś pociągnął mnie za rękę w stronę drogi. To lizus.- Co ty wyprawiasz?!- Wrzasnęłam na niego i próbowałam się zatrzymać.
- Potem tobie wytłumaczę. Choć!- był silniejszy i się nie zatrzymywał. Doszliśmy do domu. Poszłam od razu wściekła do pokoju. Przebrałam i poprawiłam makijaż.
- Co się kurwa patrzysz?- zapytałam przez zęby. Byłam wściekła, że odciągnął mnie od Kamila. Chciałam się jak najwięcej dowiedzieć o czarno włosym, a on mi to uniemożliwił. Wzięłam z lodówki kartonik z sokiem. Nalałam sobie do szklanki pomarańczowej cieczy i wzięłam z szafki słomkę. Oparłam się o blat i czekałam na jego odpowiedź.
- Słuchaj Karolina. Przepraszam za to przed szkołą, ale się o ciebie martwię.- wreszcie coś powiedział.
- Ale czemu ty się o mnie martwisz? Znasz mnie zaledwie 2 dni.
- Nie wiem Karolina. Naprawdę nie wiem. Zrozum po prostu, że on jest niebezpieczny. Proszę nie zadawaj się z nim na razie. Tylko jakiś czas. Zakoleguj się na przykład z Kubą.
- Z kim?!
- Ten którego całowałaś. Były Pauliny. Oprócz tych jego melanży, jest naprawdę w porządku uwież.
- Ught... No dobrze. Niech tobie będzie.- powiedziałam z niechęcią. Chciałam lepiej poznać Kamila, a tu takie coś. Wzięłam ze sobą szklankę na górę. Zamknęłam drzwi od pokoju, sok odłożyłam na stoliczek i poszłam zmyć z siebie cały ten dzień. Postanowiłam się przebrać w to samo. Otworzyłam okno, żeby trochę przewietrzyć pokój. Weszłam pod prysznic. Wyszłam po jakiś 15 minutach. Nagle zobaczyłam, że moje ubrania są całkiem mokre. Owinęłam się ręcznikiem. Przeszłam przez drzwi dzielące łazienkę z sypialnią. Nagle moim oczom ukazał się Kamil, siedzący u mnie na łóżku i pijący mój sok! Wystraszyłam się. Po chwili zadałam sobie również sprawę, że jestem owinięta samym ręcznikiem. On spojrzał na mnie i uśmiechnął się z zadowoleniem.
- Fajny, strój. - powiedział w końcu.
- Co ty tu robisz?
- A tak sobie przyszedłem do ciebie.
- Okej, zaraz porozmawiamy tylko się ubiorę.
- Spokojnie, nie musisz. Jak chcesz to możesz nawet zdjąć ręcznik.- uśmiechnął się jak lis. Weszłam do garderoby. Tamte ubrania miałam mokre więc ubrałam co innego. Zrobiłam to jak najszybciej.
Siedział tak jak wcześniej na łóżku wpatrując się w moje zdjęcia z Damianem i Emily. Gdy mnie zobaczył od razu zapomniał o zdjęciach. Zagwizdał tylko w odruchu zadowolenia. Usiadłam obok niego zastanawiając się jakie pytanie zadać pierwsze. Nagle pomyślałam, że w każdej chwili może wejść Mati. Podeszłam do drzwi i zamknęłam je na klucz. Jak co to powiem, że się przebierałam albo coś w tym stylu. Nie mam ochoty na kolejne kazanie o Kamilu. Jestem tylko ciekawa czemu ten Mateusz się tak bardzo o mnie martwi. Usiadłam w bezpiecznej odległości od czarnowłosego. Wiem, że źle robię okłamując "lizuska", jednak ciągle coś mnie przyciąga do tajemniczego rówieśnika. Coś w rodzaje czarnej magi lub innego gówna. Jest to średnio przyjemne i komfortowe. Chyba za dużo myślę. Życie w bidulu było łatwiejsze. O wiele łatwiejsze.
- Po co zamknęłaś drzwi. Szykuje się coś?- I znowu jego chytry uśmiech.
- Nie, po prostu nie chce żeby Mati nas zobaczył.
- A co ten lamus to twój chłopak.
- Nie nazywaj go tak. Po co przylazłeś?
- Dokończyć naszą popołudniową rozmowę.
- A jaki temat konkretnie chcesz dokończyć.
- Ten kiedy mówiłaś jak bardzo się tobie podobam i jak bardzo chcesz mnie pocałować.
- To nie moje marzenia tylko twoje. Nie mam za bardzo ochoty na te rozmowę wiesz?
- Ktoś tu nie w humorze. Okres?
- Idź już naprawdę. - wstałam. On wstał chwilkę po mnie. Podszedł krok, ja się nie ruszyłam. Już po chwili stał prosto przede mną. Biliśmy kilka centymetrów od pocałunku. Odepchnęłam go. Spojrzał tylko zdziwiony. Po moim policzku spłynęła łza. To było straszne. Nie płakałam od kiedy miałam 14 lat. Pierwszy raz od 3 lat mam łzę na policzku. Co ten chłopak ze mną robi.
- Nie mogę.- wyszeptałam, kolejna łza. On nic nie powiedział. Przytulił mnie tylko. Stałam wtulona w niego i płakałam. Przypominałam sobie jak mama zgaszała sobie papierosy na moich rękach. Jak nie raz jeden z tych jej chłopaków chciał się do mnie dobrać. Wspomnienia latały po mojej głowie. Jego zapach był oszałamiający. Czułam też papierosy, które próbował zakryć perfumami. Łzy po woli zaczęły się kończyć a oczy piekły. Zawsze tak miałam, gdy byłam młodsza. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi i otwieranie zamka kluczem. Kamil dalej był w pokoju.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Co dalej? Kto wlazł do pokoju? Co z Kamilem?
TAK WGL JEST MI PRZYKRO ANI JEDNEGO KOMENTARZA POD TAMTYM OPISEM ANI JEDNEGO. DODAŁAM TEN ROZDZIAŁ ALE JAK BĘDZIE TO SAMO TO NIE DODAM KOLEJNEGO SERIO.
ZAPRASZAM DO ZAKŁADKI NA GÓRZE "BOHATEROWIE"
Wracam do poprzedniej stawki:
Fajne. ♥ // imaginy1onedirection
OdpowiedzUsuńJEZU KIEDY NOWY ROZDZIAŁ JAK DŁUGO MOŻNA PISAĆ 1 ROZDZIAŁ
OdpowiedzUsuń