ROZDZIAŁ 4
Nagle usłyszałam pukanie do drzwi i przekręcanie klucza. Ktoś wchodził do pokoju. Odepchnęłam Kamila, i poleciałam do kibla. Ktoś wszedł i po jakiś 2 min.wyszedł. Opuściłam toaletę. Z mojej garderoby wyłonił się czarnowłosy. Wystraszyłam się trochę.
- Chyba musisz już iść.- powiedziałam nie podchodząc za blisko.
- Nie muszę mam czas.- Usiadł na moim łóżku.
- Ale, ja go nie mam. Jest już 19. Rodzice się nie martwią?- zapytałam z ironią.
- A co musisz odrabiać lekcje? Ja mam spokój mieszkam w internacie.- uśmiechnął się.
- Tak, muszę odrabiać lekcje.- skłamałam.
- Zabawna jesteś.- uśmiechnął się jeszcze szerzej. Podszedł do parapetu i otworzył okno. - Będe po ciebie o 20. Przejdziemy się na spacer.- wyskoczył. Nawet nie pozwolił mi odpowiedzieć. Włączyłam laptopa i puściłam muzykę. Zastanawiałam się co ubrać. Nie miałam pojęcia więc założyłam to:
Podtapirowałam włosy i nim się zorientowałam była 20. Zeszłam po schodach na dół. Karola nie było, a Mati siedział u sb. Wyszłam na dwór i od razu poczułam chłód na skórze. Zauważyłam idącego w moją stronę Kamila. Podeszłam również do niego.
- Hej. – powiedziałam nieśmiało się uśmiechając.
- Witam. – spontanicznie objął mnie ramieniem i skierował w stronę ścieżki prowadzącej do miasta. Nie odtrąciłam jego ręki, ponieważ było mi zimno. Właśnie dochodziliśmy do lodziarni, nie musiałam się martwić, że zapadnie niezręczna cisza.Nie pytając mnie o zdanie kupił nam lody czekoladowo-bananowe.
- A gdybym nie lubiła czekoladowych ? – Spytałam po tym jak uroczo podziękowałam przyjmując rożek z jego rąk.
- Pewnie i tak byś zjadła. Znam dziewczyny.
Zaśmialiśmy się.
- To moje ulubione.
- Serio? No widzisz, ja już wiem co jest dla ciebie dobre.
- Czyżby ?
- Chcesz się przekonać ?
Stanęliśmy.
- Dawaj.
Uśmiechnął się oblizując wargi i przysunął się bliżej. Gdy poczułam jego oddech na mojej szyi, odwróciłam się zakłopotana.
Kamil spojrzał się na mnie zawiedziony.
- No cóż, straciłaś jedyną szansę. Więcej nie będzie. – pokazał mi język. Przed oczami mignął mi srebrny kolczyk.
- Już ja zadbam o to żeby były. – odcięłam się.
- Trzymam cię za słowo.
Poszliśmy do parku. Powoli
zapadał zmierzch. Pomiędzy drzewami przebijały się ostatnie promienie
zachodzącego słońca. Ławka skąpana była w pomarańczowym świetle
Kamil strzepnął liście leżące na deskach i pokazał mi, żebym usiadła.
Oparłam się o zimne drewno patrząc na ( cóż za zbieg okoliczności ) całujące się gołębie. Ganiały po chodniku jak na jarane.
- Opowiedz mi coś o sobie. – zaproponował chłopak. – Wiem tylko, że przeprowadziłaś się
z sierocińca.
- A co chciałbyś wiedzieć ?
- Wszystko. – odwrócił się do mnie kładąc rękę na moim udzie.
Kamil strzepnął liście leżące na deskach i pokazał mi, żebym usiadła.
Oparłam się o zimne drewno patrząc na ( cóż za zbieg okoliczności ) całujące się gołębie. Ganiały po chodniku jak na jarane.
- Opowiedz mi coś o sobie. – zaproponował chłopak. – Wiem tylko, że przeprowadziłaś się
z sierocińca.
- A co chciałbyś wiedzieć ?
- Wszystko. – odwrócił się do mnie kładąc rękę na moim udzie.
- Teraz ty. – powiedziałam, gdy skończyłam.
- A co tu o mnie opowiadać. Pewnie już wszystko wiesz. – zaśmiał się.- Nno..nie wszystko.
- Czyli gadaliście o mnie z tym lizusem. – uśmiechnął się dumny jak paw przeczesując palcami kruczoczarne włosy.
- Troszkę. – zaśmiałam się. – Ale wolę to usłyszeć od ciebie.
- No dobra.. więc.. jestem normalnym chłopakiem z nienormalnymi pomysłami. Uzależniony od piercingu, kakaa i pięknych dziewczyn. – spojrzał na mnie i puścił mi oczko.
- Dobra, to już było w stylu taniego podrywacza, lepiej wróćmy
do wątku spod lodziarni. – zmienił temat.
Odetchnęłam.
- No, czekam. Miałaś sprawić, że będą kolejne szanse. – powiedział gdy nic nie mówiłam.
- Przyznaj się, że chcesz mnie pocałować.- uśmiechnęłam się dziwiąc się swoją własną śmiałością.
- Przyznaj się, ze boisz się zrobić to pierwsza. – odciął się zatapiając spojrzenie w moich oczach.
- Ty pierwszy – szepnęłam gdy jego usta znalazły się milimetry od moich. Już mieliśmy się pocałować, gdy nagle. Zza ławki wyłoniła się Paula. Miała zapłakane oczy. Utkwiła we mnie wzrok, po tym jak zilustrowała chłopaka.
- Ty zdziro! Szmato!- krzyczała na mnie. Chciała się na mnie rzucić, lecz Kamil ją odciągnął.
- O co tobie znowu chodzi dziewczynko.
- Kuba ze mną zerwał! Przez ciebie. A ty sobie znalazłaś innego chłoptasia, którego też pocałujesz i zostawisz.
- Dziwisz się, że cię zostawił. Uważasz się za nie wiadomo kogo, siedzisz 2 godziny przed lustrem nakładając gładź szpachlową. Naprawdę się dziwisz.
- Zobaczysz. Jeszcze się zemszczę. Zobaczysz.- powiedziała Paula i odeszła z płaczem. Usiadłam, a raczej padłam na ławkę. Kamil usiadł obok mnie i przytulił. Zauważył, że cała się strzęsę. Zdjął z siebie bluzę i założył na mnie.
oooooo jak słodko <3 ale i tak baedziej wole KUBE ;) DAWAJ NEXTA !!!! ;)
OdpowiedzUsuń